Gdy Bya podciął tego z wachlarzem, szybko podbiegam i przebijam go kataną, zrobi unik to staram sie przeciąć robiąc zamach lub rzucam kunai, jak padnie, to zanim Bya robi Sensatsu Suishou, robię nan kaizou, i oplątuje kolesia by nie mógł się ruszyć (tego od parasoli), gdy Bya robi Sensatsu Suishou to ja szybko uciekam lub kawarimi...
Offline
Dobra, cała trójka jest niezdolna do walki. Nagle przed Wami pojawia się tajemnicza kobieta. Włosy zasłaniają całe Jej ciało. Siedzi na drzewie i śmieje się z Was.
Offline
-Nie no... co jeszcze...?
Biegnę na nią z kataną, odbijam się od drzew i w pewnym momencie gdy jestem przy niej, tnę poziomo kataną, ale nie robię tego by ją zranić, lecz sprawdzić jak szybka jest. Po tym ruchu odrazu odskakuję do towarzyszy i przyjmuję pozycję obronną.
Offline
Ja stoję obok towarzyszy uważam na ataki tej typki.
Offline
chowam katane, i i wyjmuje dwa kunai, trzymam po jednym w rękach, mam pozycje obronną i do uniku...staram się przejrzeć tą "kobiete" sharinganem...
Offline
Byakuya był już naprawdę blisko, jednak nie wiadomo jakim cudem został jakoś odrzucony do tyłu, uderzył w drzewo i upadł obok Itachiego. Ona wyciąga Kunaia i bawi się nim, następnie mówi:
- Nowicjusze ... co Wy w ogóle możecie wiedzieć o walce ...
Offline
Powoli wstaję i otrzepuję się. Odpowiadam:
- A kim ty jesteś, żeby nas o to pytać..?
Offline
Stoję gotowy do uniku, wyciągam 2 kunaie, chowam katane.
Offline
Pomagam wstać Bya, nie spuszczając wzroku z "kobiety"
- Kim jesteś?....i czego od nas chcesz?...
Offline
Po chwili Kunai z Jej ręki znika i wbija się w drzewo. Na wysokości głowy Itachiego, jednak oddalony o 1 cm na prawo od niej, tak, że nawet nie jest muśnięty. Ona odpowiada:
- Nie Wy tutaj zadajecie pytania.
Następnie spogląda na Byakuyę i mówi dalej:
- Ty zapewne jesteś Liderem tej drużyny. Rzuciłeś się pierwszy do ataku, czyn godny tego tytułu, dlatego Ty wybierzesz kto z Was zginie pierwszy.
Offline
Trzymam katanę w ręce i mówię:
-Jestem pod wrażeniem twoich umiejętności. Masz rację jestem liderem, ale nie mam zamiaru poświęcać żadnego z moich kolegów, ani siebie, więc będę się bronił. Ale mam prośbę, zanim mnie zabijesz wyjaw mi sekret tego co mnie odrzuciło i tego kunai, to jakieś jutsu, czy to twoja szybkość?
Po czym staję z kataną gotowy do obrony.
Offline
Chowam kunaie, wyciągam katanę. Staję obok Bya gotowy do obrony i uniku i mówię.
-Ja również nie dam zabić nikogo z naszej drużyny!
Ostatnio edytowany przez Turello (2008-03-29 17:54:27)
Offline
Staję na przeciwko Bya i Tura, skupiam chakre w stopach...mówię do nich cichcem...
- Będę Waś głównie osłaniać, posiadam Sharingan, więc przewidzę co zrobi...
Po czym mówię do "kobiety"
- Nie doczekanie twoje...chcesz sie do nich dobrać?...nie licz na to...
Ostatnio edytowany przez Koni (2008-03-29 17:57:54)
Offline
- Mój sekret kryje się za tymi włosami, a ich nie odsłonicie.
Po tych słowach wstaje i pojawia się przed Wami. Kuca i kładzie Kunai na ziemię. Sprawdźmy kto zginie pierwszy, zakręca nim.
Offline
-Wy tam, co nam pomagaliście, dzięki za pomoc, a teraz lepiej zmykajcie stąd, nie potrzeba nam więcej ofiar.
Chwytam katanę mocniej, zatrzymuje kunai, tak aby zatrzymał się na mnie.
-Jak już mówiłem, ja jestem twoim przeciwnikiem.
Odpycham moją drużynę w tył, a sam tnę ją kataną.
-Uciekajcie stąd, może kupie wam parę sekund.
Offline
Udaje, że uciekam ale jak już mnie nie widać to próbuje się ukryć. na tej typce robię Fujin Konchuu no Jutsu jakby chciała się schować albo uciec.
Offline
- Nie Bya, nie ucieknę, masz już mało chakry, odpocznij...
Patrze Sharinganem gdzie zrobi unik przed kataną Bya, i rzucam tam kunai...
Po czym skupiam chakre w stopach...
Offline
Ona oplątuje Was wszystkich włosami, nie możecie się ruszyć. Nie widzicie jednak Jej twarzy. Po chwili Kunai się zatrzymuje. Jest wycelowany na dziewczynę, która uratowała Itachiego przed śmiercią. Ona stoi przerażona i nie wie co robić. Lider tamtej grupy mówi:
- Prędzej musisz mnie zabić, a dopiero później ich.
Sanninka odpowiada:
- Nie ma problemu, mogę zabić Was wszystkich.
Następnie podnosi Kunai z ziemi i wstaje.
Offline
Próbuję się jakoś wyplątać.
-Mieliście uciekać do cholery!!
Offline
- Bya nie zgrywaj bohatera!!
Próbuje wyplątać sie z tych włosów.
Offline
Robię Nan kaizou, wydłużam se jęzor i próbuje jej włosy podwinąć gdy nie patrzy, by zobaczyć co za nimi kryje...przy okazji staram się wyplątać z jej włosów...
Offline
Nie udaje Wam się wyrwać, a Ona łapie Itachiego za język i przy ogromnej szybkości oplątuje Was wszystkich i zawiązuje bardzo mocno. Po chwili medyczka upada na ziemię z Senbonem w nodze. Sanninka odpowiada:
- Nic nie zrobicie, by ją uratować? Jesteście żałośni !! Ludzie tacy jak Wy nie powinni żyć!!
Offline
Używam Suijinheki. Jeśli się wydostane atakuję ją rzucając w nią 2 kunai, po czym próbuje uwolnić kolegów. Jeśli mi się nie uda z techniką, to próbuję się uwolnić za pomocą katany, nawet jeśli musiał bym gdzieś wbić sobie katanę, aby przeciąć włosy.
Ostatnio edytowany przez Byakuya (2008-03-29 19:44:34)
Offline
Wysyłam robaki po włosach, bo zżarły z nich chakrę ( z włosów ).
Offline
zaczynam cuś do niej gadać bez sensu by nie zauważyła robali...wciąż próbując się wyplątać...
Offline
Nagle widzicie jak robale zamieniają się w popiół. Następnie medyczka dostaje drugim senbonem w drugą nogę. Po chwili wyciąga Fuuma Shuriken i mówi:
- Zakończę Twoje cierpienie, jednak nie użyję mojej specjalnej zdolności. Kuku
Rzuca prosto w nią. Po chwili, tuż przed medyczką pojawiam się ja i łapię shurikena ( zwijam go i chowam do plecaka ). Mówię:
- Możesz sobie zakańczać czyjeś cierpienia, ale nie podczas mojego testu.
Ona odpowiada śmiejąc się:
- Co taki smarkacz jak Ty może mi zrobić? Nic o mnie nie wiesz.
- Wręcz przeciwnie, wiem o Tobie wszystko, a na dodatek ... mam coś, czego Ty nie masz.
- Ciekawe co to takiego - odpowiada zdziwiona
- Mam przyjaciół, którzy we mnie wierzą i teraz potrzebują mojej pomocy.
Po tych słowach Ona pojawia się przede mną z Kunaiem w ręce ( Wszyscy pozostali zostali wypuszczeni z włosów ). Spodziewałem się tego, bo znam Jej moce, więc odruchowo machnąłem Kataną. Ściąłem Jej włosy, które przysłaniały twarz. Po tym mówię:
- Jak taka piękna osoba może być za razem taka zabójcza i przepełniona nienawiścią?
Ona odrzuca mnie na pobliskie drzewo z okropnie dużą siłą.
Offline
-Dzięki przyjacielu, bez Ciebie pewnie byśmy tutaj zginęli, naprawdę dzięki... ;] Dobra wszyscy zbieramy się, zostawiamy to jemu...
Zabieram katanę, chowam ją i idę dalej, pomagam tej medyczce wstać, jeśli nie może niosę ją ^^ Po czym dodaje:
-Tylko mi tu nie zgiń, kiedyś mi się przydasz...
Offline
Ja również zbieram się i wstaje. Mówię do tej typki
- No to już pozamiatane, żegnaj.
Do Bya:
- No to jak idziemy do wierzy? Xend sobie poradzi.
Offline
Eh...wstaję...i idę za przyjaciółmi, pomagam nieść Bya tą medyczkę, bo na pewno jest wyczerpany...
Offline
Odskakuję do tyłu i przykładam Katanę do ziemi. Mówię:
- Niech się zacznie.
"Gratuluję zdania testu panowie, witamy trzech nowych Chuuninów"
Offline