Twoje zadanie polega na dokończeniu misji Kimimaro. Przy karawanie stoi 8 Ninja. Nie używam na Tobie Shichi Henge ... masz wykonać Ją sam.
Offline
Chowam się w krzakach i obserwuję ruchy przeciwników, może znajdę jakiś słaby punkt.
Offline
Hmmm... zauważasz, że są dość wątłej budowy. Możliwe, że to czyni ich podatniejszymi na ataki TaiJutsu. Nie wiadomo. Jeden z nich idzie w Twoją stronę - patroluje teren.
Offline
Czekam, aż podejdzie i próbuje wciągnąć go w krzaki po czym podciąć gardło. Wszystko jak najciszej.
Offline
Podchodzi tak około 5 metrów od krzaków i idzie w drugą stronę. Nagle Ninja, którego zabił Kimi wychodzi z przeciwległych krzaków, a w rękach trzyma swoją głowę.
Offline
Najpierw sprawdzam czy to nie genjutsu, jeśli nie to przemieszczam się tak, aby móc złapać któregoś z nich po cichu i zająć sie później resztą.
Offline
To nie jest GenJutus. Wszyscy stoją obok siebie, więc nie dasz rady ich wywabiać pojedynczo.
Offline
A więc tak: rzucam bezpośrednio w nich 2 kunai, potem rzucam 2 shurikeny w boki, żeby odciąć im ucieczkę. Skupiam chakre w stopach, szybko obiegam ich od boku i rzucam 4 shurikeny. Teraz wyjmuję katanę i czekam na reakcję przeciwnika. Jeśli coś w akcji się nie uda, robię końcowy ruch, jeśli ktoś podejdzie, to od razu Konoha Reppuu i wbijam katanę w brzuch.
Offline
Twoje wszystkie bronie przeleciały przez nich. Nagle Oni razem z Karawaną znikają.
Offline
Genjutsu..?! Czy co do cholery?!. Zatrzymuje przepływ chakry i wypuszczam jej później kolosalne sumy. Jeśli nie zadziała to tak: W jednej ręce trzymam katanę, w drugiej kunai. Jestem maksymalnie skupiony. Jestem gotowy do każdego uniku i natychmiastowej kontry.
Offline
Metoda powstrzymania GenJutsu podziałała. Jesteś pośrodku nich, a Oni stoją jak wryci patrząc się na Ciebie. Sądzą, że dalej jesteś przez nich złapany.